Rok 1948 zastał nas, pracowników etatowych Sekcji i Ośrodka zajętych pracami związanymi z przejęciem pałacu Radzwiłłów na potrzeby szkoleniowe. Najwięcej pracy ma młodszy z braci Felusiów, który zajmuje się adaptacją pomieszczeń pałacowych na potrzeby mieszkalno warsztatowe. Julek Bojanowski przyjął do pracy intendenta Józefa Golińskiego, który ma go odciążyć w pracy administracyjno- gospodarczej. Potrzebny jest też personel do kuchni, która będzie żywila przyszłych kursantów. Ja z Waldkiem Pabianem przeglądamy nasz sprzęt startowy czyli wyciągarkę i ściągarkę oraz naszego poczciwego SP-AFD. Wkrótce, bo już w pierwszych dniach kwietnia okaże się, że będzie on jedynym Po-2 na Balicach. Aeroklub oddał bowiem swoje dwa dotychczas latające „Pociaki”. Były zbyt stare i nieekonomiczne. Dostał w zamian dwa samoloty Piper-Cub, zakupione przez nasze władze lotnicze z demobilu amerykańskiego (podobno po 600 dolarów sztuka). Mają one oznaczenia SP-AGI i SP-AKH.
Cieszymy się, wszyscy wyszkoleni na Po-2, że będziemy mieli okazję polatać na nowszym, ciekawszym sprzęcie. Pomagamy społecznie w pracy mechanikowi klubowemu Józefowi Wołosewiczowi, co jest mile widziane przez władze Aeroklubu, a nam samym daje możliwości poznania od strony technicznej tego płatowca i jego silnika Continental. Tak to się już normalnie dzieje, że u większości pilotów szybowcowych, którzy ukończyli pilotaż samolotowy zainteresowanie lataniem szybowcowym maleje.
Widok od frontu pałacu Radziwiłłów otoczonego przypałacowym parkiem. |
Gmach główny pałacu połączony przełączką z bocznym budynkiem. W przełączce mieścił się warsztat szybowcowy. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz