I tu największa ciekawostka o, której pamiętają już chyba tylko nieliczni świadkowie. Dużej klasy konkurentem w lataniu szybowcowym na Balicach dla Borysa Puzeja był Adam Zientek. Niezwykle sympatyczny, był całkowitym przeciwieństwem Borysa Puzeja. Wyszkolony przed wojną wyczynowy pilot szybowcowy był starszym od nas wiekiem, nie była to zbyt znaczna różnica wieku, ok. 4-5 lat zapewne. Wyglądał za to zdecydowanie od nas młodziej. Nikt nie znający jego przeszłości lotniczej nie dałby wiary, że ten tak młodo wyglądający człowiek jest już tak doświadczonym pilotem. Wspomina o Adamie Zientku swojej książce pod tytułem „Medalowe wzloty” jeden z najbardziej znanych przedwojennych pilotów szybowcowych gen. Tadeusz Góra, który właśnie a jest to rok 1935 relacjonuje swój przyjazd na kurs szybowcowy w Bezmiechowej w ten sposób. „Doszliśmy wreszcie do drogi wiodącej przez wieś Bezmiechowa Dolna, a kończącej się zabudowaniami folwarcznymi po jej prawej stronie. Wyszedł z nich chłopaczek, tak na oko – jak się wydawało czternasto-piętnastoletni. "Wy pewnie na kurs ?". Zwrócił się do nas, zanim zdążyliśmy go zapytać o dalszą drogę. Dobrze trafiliście. Witajcie! - Cześć, bąknęliśmy na powitanie, uścisnąwszy dłonie. Adam Zientek przedstawił się i dodał – Idźcie zająć sobie łózka w baraku. Zapamiętałem nazwisko szczupłego blondynka niewiele starszego, niż go oceniłem, zawsze jak się potem okazało uśmiechniętego, który na dodatek pięknie gwizdał przez zęby. Przyjechał na kurs do Bezmiechowej z grupą chłopaków ze Śląska.”
Jak było z tego widać a upłynęło od czasu spotkania się obu kursantów w Bezmiechowej lat 10. Adam Zientek bardzo mało zmienił się fizycznie. Młoda twarz, stale uśmiechnięta, ogromnie bezpośredni w kontaktach z nami i niezwykle uprzejmy, nigdy nie dał odczuć nam swojej przewagi w doświadczeniu lotniczym, a miał ją naprawdę ogromną. Nawet lataniem różnił się zdecydowanie od Borysa Puzeja. Miałem możliwość zaobserwowania stylu latania obu pilotów Pilotowany przez Borysa Puzeja szybowiec był bardzo „ nerwowy „ co widać było szczególnie w krążeniu na termice. Adam Zientek latał bardzo spokojnie, było to latanie bardzo eleganckie jeżeli można by tak określić sposób latania. Ale czas wyjaśnić to o czym wspomniałem pisząc o przelocie Borysa Puzeja do Pieńska. Było to dwa lub trzy dni po wyczynie Puzeja. Pomagaliśmy Adamowi Zientkowi odstawić Weihe Sp-150 na start.
Adam Zientek w kabinie przygotowuje sobie Weihe do lotu. Z przodu pomaga mu Julek Bojanowski obok szybowca Barbara Wojciechowska. |
Obaj piloci zostali także zakwalifikowani przez Aeroklub Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej jako reprezentanci Polski na międzynarodowe zawody szybowcowe. Stąd przypuszczenie, ze przeniesienie się sympatycznego Adama Zientka do Bielska, a konkretnie do Instytutu Szybownictwa spowodowane było tym, że w Instytucie powstał pierwszy skonstruowany po wojnie szybowiec wyczynowy Sęp. Na szybowcu tym Adam Zientek brał udział w konkursie nazwanym Międzynarodowym Tygodniem Szybowcowym w Samedan w Szwajcarii. Konkurs został przeprowadzony w dniach 1-07-7-07-1947 a Borys Puzej latał w tym konkursie jako pilot rezerwowy.
Adam Zientek. Źródło: http://www.scalesoaring.co.uk/VINTAGE/Documentation/Jaskolka/Jaskolka.html |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz