niedziela, 6 listopada 2011

Kurs holu i ryzyko związane z lądowaniami w terenie przygodnym

Latanie samolotowe jest mniej czasochłonne, co dla pracujących czy uczących się pilotów jest czynnikiem bardzo istotnym. Rozpoczęliśmy sezon lotniczy już w kwietniu. Borys Puzej  zorganizował jak brzmi oficjalna nazwa tego szkolenia  kurs lotów wleczonych za samolotem, czyli bardziej po lotniczemu "kurs holu". Była nas grupa około 15 pilotów. Był to drugi  kurs, gdyż wcześniej na holu latała cała czołówka Sekcji, Julek Bojanowski , Adam Bułat, Andrzej Abłamowicz, wszyscy instruktorzy, Markowski, Mazurkiewicz, Starzewski, Szypuła, Działowski i inni wytypowani przez Borysa Puzeja  piloci. Miałem  okazję ukończyć ten kurs, który sprowadzał się do jednego - dwu lotów z którymś z instruktorów na Kranichu. Lot ten miał  zapoznać nas z  prawidłową pozycją  holowanego szybowca w stosunku do samolotu  holującego. Potem przesiadka na Grunau-Baby i jeden dwa loty samodzielne.

Lot szkolny na Kranichu przed samodzielnym na Grunau-Baby. Zdjęcia nadwornego fotografa Sekcji, Leszka Grubskiego.
Kurs holu oznacza, że w niedalekiej przyszłości możemy robić przeloty z lądowaniami w terenie przygodnym. Z tymi lądowaniami należy jednak być ostrożnym. Przytoczę tu przypadek, który wydarzył się wkrótce po rozpoczęciu latania na termice. Było to na początku czerwca. Warunki były dosyć słabe, ale któryś z pilotów nie pamiętam już, kto to był, odszedł  na przelot. Lot zakończył w okolicy Zakliczyna. Usiadł na łące będącej chyba pastwiskiem tuż nad brzegiem Dunajca. Zadzwonił z posterunku milicji z Zakliczyna, podał miejsce lądowania i poprosił o samolot. Po szybowiec poleciał  Michał Korski, który z pilotów klubowych najwięcej i najchętniej latał dla Sekcji Lotniczej. Po godzinie czasu otrzymaliśmy wiadomość, że samolot w czasie lądowania uszkodził lewe podwozie i nie ma możliwości startu nie tylko z szybowcem, ale nawet solo i w związku z tym piloci proszą o pomoc.

Zmobilizowaliśmy ekipę wyjazdową. Na „Dżemsa” Rysiek Włosiński zabrał podstawki pod płaty, linki konopne do mocowania, drabinki oraz beczkę na paliwo. Pojechali  z nim chętni do pomocy szybownicy wśród nich Tadek Weidel i Zbyszek Furmanczyk, którzy mają pomagać w demontażu Po-2. Waldek Pabian zabrał  narzędzia oraz wózek transportowy do przewiezienia szybowca. Pojechali wprost do Zakliczyna. Ja pojechałem Hanzą na ulicę Basztową, do biura KCSP, skąd zabrałem rzeczoznawcę KCSP Kazimierza Chałupnika. Przyjechałem z nim  na miejsce wypadku. Spora łąka porosła, trawą w połowie jej długości stał  nasz samolot. Właściwie na oko nie widać  aby był uszkodzony. Lewe płaty są trochę niżej w porównaniu z prawą stroną i dopiero bliskie oględziny pokazują odkształcenie podłużnicy kadłuba w miejscu mocowania  okucia lewej goleni podwozia.

Pilot lądując już na wybiegu trafił lewym kołem w dosyć duży kamień ukryty w tym miejscu w wysokiej trawie. Uderzenie spowodowało zerwanie sznurów amortyzatora goleni i pomimo linkowego bezpiecznika siła uderzenia przeniosła  się na mocowanie okucia i uszkodziła podłużnicę kadłuba. Pan Kazimierz zrobił tylko zdjęcia do dokumentacji wypadku i nastąpił szybki demontaż samolotu. W godzinach popołudniowych  płat y i statecznik ze sterem wysokości mieliśmy już zładowane na Dżemsa. Spuściliśmy jeszcze paliwo ze zbiornika samolotu i zdemontowali śmigło. Zdemontowany szybowiec na wózku transportowym był już podczepiony do samochodu. Na skrzyni ładunkowej Hanzy umocowaliśmy za płozę ogon Po-2 tak aby była możliwość wykonywania skrętów w czasie jazdy przez holowany kadłub samolotu.

Z Zakliczyna wyruszyliśmy celowo późnym wieczorem. Przodem jechał Rysiek niejako pilotując Hanzę, która holowała kadłub. Była godzina 4-ta nad ranem kiedy cała kawalkada znalazła się pod warsztatem Sekcji na Straszewskiego. W krótkim czasie kadłub znalazł się w warsztacie a cała reszta kolumny odjechała do Balic. Jakie były konsekwencje tego wydarzenia, bo nie był to w myśl przepisów prawa lotniczego, wypadek.
Niektórzy koledzy klubowi Michała Korskiego, chcąc się na nim odegrać za jego sympatię okazywaną szybownikom Sekcji, chcieli nałożyć na niego sankcje w postaci czasowego zawieszenie w lotach klubowych. Oczywiście ta sprawa upadła, po orzeczeniu rzeczoznawcy KCSP, że winny wydarzeniu jest szybownik do którego obowiązków należało dokładne sprawdzenie terenu lądowiska, ewentualne usunięcie przeszkód terenowych, albo ich oznaczenie w sposób widoczny dla lądującego pilota.

Naprawa podłużnicy kadłuba wykonana przez pana Stanisław trwała tylko 3 dni. Wraz z Waldkiem zamontowaliśmy okucie podwozia i całą goleń, wymieniając  przy okazji amortyzatory  podwozia. Po tygodniu nasz SP-AFD odebrany przez  rzeczoznawcę KCSP był gotowy do dalszego latania.

1 komentarz:

  1. Harrah's Resort Casino New Orleans - MapYRO
    Harrah's Resort Casino is 파주 출장마사지 a 4-star property 통영 출장샵 located in 전라북도 출장안마 New Orleans 당진 출장샵 located in New Orleans at 62815 S. Louisiana Avenue, 성남 출장마사지 New Orleans, LA 70130. Rating: 7.6/10 · ‎1,994 votes · ‎Price range: $$

    OdpowiedzUsuń