Pierwszą szkolącą się grupą byli kandydaci z Aeroklubu Bielsko-Bialskiego. Był wśród nich znany później szybownik Andrzej Brzózka (latał w lotnictwie sanitarnym w Gdańsku). W Balicach kontynuowane jest latanie samolotowe, gdyż przybywają nowi piloci absolwenci CSPiM i trwa laszowanie na Piperach tych pilotów klubowych, którzy jeszcze na tym typie nie latali. Do tego dochodzą na razie jeszcze skromne ale odnotowane już w prasie udziały naszych pilotów szybowcowych w pokazach lotniczych urządzanych przez wojsko na lotnisku w Rakowicach.
Sekcja wychodzi nawet z pokazami lotniczymi w teren. Julek Bojanowski wraz z Borysem Puzejem organizują pokazy lotnicze w Nowym Sączu. W ustalonym dniu, a jest to któraś z niedziel sierpnia, na przewiezionym z Krakowa sprzęcie (wyciągarka i SG-38) na sporych błoniach, tuż koło miasta wykonujemy loty pokazowe. Nie pamiętam dokładnie, ale latała także jeszcze „Grunauka”, wypożyczona z Tęgoborzy. Ale największe wrażenie i aplauz licznie zgromadzonej publiczności wywołały loty Julka Bojanowskiego na SG-38. Julek po starcie za wyciągarką i wyczepieniu lecąc nad zgromadzoną publicznością puszczał stery „Esgega", zdejmując nogi z orczyka i jako uzdolniony muzycznie człowiek grał na harmonii, zawieszonej na ramionach skoczne melodie. Był to nie tylko popis muzyczny pilota, ale także demonstracja bezpieczeństwa latania szybowcowego.
Od 20.07do 23.07 odbywały się w Łodzi IX Krajowe Zawody Lotnicze. Były to zawody samolotowe. Z Krakowa wystartowała załoga Aeroklubu Krakowskiego, ale byli to najbardziej aktywni piloci Sekcji Lotniczej Jan Jasiński i Adam Bułat. Startując na samolocie Piper-Cub SP-AGI, w silnej obsadzie 34. załóg reprezentujących aerokluby z całej Polski zajęli 1-sze miejsce zdobywając tytuły Mistrzów Polski.
Piper SP-AGI zwycięskiej załogi. |
Ustawiony trymerem statecznika poziomego, prawie sam lądował, a co najważniejsze miał hamulce hydrauliczne kół podwozia, co wydatnie skracało jego wybieg po lądowaniu i ułatwiało manewrowanie w czasie kołowania po lotnisku.
W październiku spotkała mnie niemiła niespodzianka. Dostałem na mój domowy adres wezwanie do stawienia się w prokuraturze Okręgowej dla Miasta Krakowa, celem przesłuchania w charakterze świadka. Nie miałem pojęcia o co chodzi, nie przypominałem sobie żadnej sprawy, która mogłaby interesować organa sprawiedliwości. A jednak w czasie przesłuchania pan prokurator zapytał mnie co wiem w sprawie kupna silnika samochodowego przez organizację studencką zajmującą się lotnictwem. Wiedziałem już, że chodzi o dostarczony przeze mnie silnik z samochodu Tempo, użyty do budowy ściągarki. Powiedziałem tak jak rzecz przebiegała. Silnik był złomem i gdyby nie moja interwencja prawdopodobnie zostałby już dawno przetopiony w hucie. A tak posłużył dobremu celowi, jako pomoc dydaktyczna organizacji studenckiej, a zarazem w praktyce ułatwił znakomicie życie wielu adeptom sportu szybowcowego. Prokurator spytał mnie jeszcze, czy rachunek opiewający na niewielką stosunkowo kwotę dotyczyć mógł zapłaty za nabycie tego silnika. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie, ale może była to kwota, za zakupione części zużyte przy remoncie silnika. Na tym zakończyła się sprawa.
Nie wiem kto poruszył tą sprawę, że znalazła swój epilog w prokuraturze. O ile mi wiadomo były domniemania, że był to fragment rozgrywki pomiędzy Borysem Puzejem, a Janem Jasińskim. Sprawa ucichła jako zbyt błaha i nienosząca znamion przestępstwa. Osobiście jestem przekonany, że mogła ja także wywołać jakaś kontrola wewnętrzna uczelni sprawdzająca dokumenty finansowe Sekcji.
Na koniec sezonu szkoleniowego w Balicach, Ośrodek odwiedzili reporterzy prasy krakowskiej i w ślad za tym ukazał się obszerny artykuł w Echu Krakowa z dnia 22.10.1948, który relacjonował pracę szkoleniową Ośrodka w ten sposób: "Kwatera Lotnika w Balicach dla swego położenia „ na zielonym wzgórzu „ jako jedyny w swoim rodzaju „lokal”, słusznie uchodzi za najpiękniejszy ośrodek lotniczy w Polsce. Lotnisko szybowcowe ma za sobą nie byle jaką tradycję. Tutaj trenowali najlepsi polscy lotnicy jak : Puzej, Zientek, Jasiński, Bułat i inni.Ćwiczący piloci ośrodka szybowcowego dokonali najdłuższych lotów / ponad 360 km / uzyskując na konkursie dwa złote odznaczenia i kilkanaście srebrnych. Tutaj studenci Politechniki- przyszli konstruktorzy pogłębiają naukę teoretyczną ćwiczeniami praktycznymi.Gospodarzami na lotnisku są bezsprzecznie studenci krakowscy.Słusznie zresztą należy im się ta rola. Stojące obok hangaru 4 szybowce wyczynowe, 5 treningowych i 2 szkolne oraz samolot holownik to bez przesady dzieło pracy ich rąk. Kierownik ośrodka ob.Bojanowski zaprasza do podniebnej przejażdżki, ciekawą wrażeń prasę”.
Kopiec Marszałka Piłsudskiego w obiektywie reportera Echa Krakowa. |
Były już gotowe plany rozbudowy Balic jako lotniska. Na wschód od hangaru wykonano nawet fundamenty pod budynek małego portu lotniczego. Miała być zlokalizowana baza paliwowa czyli zbiornik podziemny na 10.000 l paliwa lotniczego.
Za stojącym samolotem Po-2 widoczne fundamenty przygotowane pod przyszłe inwestycje. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz