Alojzy Wiejak z synem Wojciechem |
W roku 2002, w czasie spotkań starych już wiekiem przyjaciół z krakowskiego środowiska lotniczego zrodził się pomysł, aby upamiętnić lata swojej odległej młodości lotniczej i napisać coś o dziejach wielce zasłużonej dla powojennego lotnictwa cywilnego Cywilnej Szkole Pilotów i Mechaników w Ligotce Dolnej, powołanej do życia w roku 1946. Będąc absolwentem wymienionej wyżej szkoły podjąłem się tego zadania. Współtwórcą tego opracowania pod tytułem „Ligota Dolna Cywilna Szkoła Pilotów i Mechaników” został Adam Czepirski, wieloletni instruktor pilot CSPiM. Zbieranie materiałów do mającej się ukazać drukiem publikacji trwało parę miesięcy, a wraz z materiałami dotyczącym szkolenia ponad dwustu osobowej grupy pilotów szkolących się w CSPiM dostaliśmy także sporo materiału dotyczącego szkolenia szybowcowego, jakie przechodzili w tym czasie kandydaci na szkolenie samolotowe.
Materiały dotyczące szkolenia szybowcowego grupy pilotów krakowskich, szkolących się na samolotach w CSPiM zawsze łączyły się z lataniem szybowcowym kontynuowanym przez nich w Sekcji Lotniczej w Krakowie. Publikacja o CSPiM wydana przez Acta Aeronautica Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie ukazała się w roku 2004. Zaskoczeniem dla mnie był fakt, że wśród pracowników Muzeum Lotnictwa Polskiego z którymi omawialiśmy sprawy dotyczące publikacji o CSPiM nikt nie był zorientowany, czym była owa Sekcja Lotnicza dla powstałego po wojnie w roku 1945 krakowskiego lotnictwa sportowego i jak ogromną rolę odegrała w krakowskim powojennym lotnictwie (i nie tylko).
W publikacjach o tej tematyce, jakie ukazały się w okresie lat powojennych, trudno jest spotkać się z obszerniejszymi tekstami, dotyczącym działalności w latach 1945-1949 organizacji o nazwie Sekcja Lotnicza Studentów Wydziałów Politechnicznych przy Akademii Górniczej w Krakowie. W starych rocznikach dawnej Skrzydlatej Polski wydawanych w latach 1946-49 znaleźć można było okazjonalne artykuły dotyczące działalności Sekcji Lotniczej, a ściślej jej szybowcowych osiągnięć.
W roku 1970 z okazji 40-to lecia Aeroklubu Krakowskiego ukazała się publikacja prof. inż. Andrzeja Samka dotycząca działalności Aeroklubu. Znajdują się w tej publikacji na kilku stronach informacje dotyczące powstania i działalności Sekcji Lotniczej. Wiadomości wiarygodne, ale przedstawione w sposób bardzo skrótowy. Po raz drugi wzmiankę tym razem obszerniejszą, bo podającą niektóre daty dotyczące powstawania i przekształcania się organizacyjnego Sekcji Lotniczej znaleźć można w pracy magisterskiej napisanej w roku 1982 przez ówczesnego kpt. pil Jana Rybkę. Tytuł tej pracy to „Aeroklub Krakowski w Krakowie w latach 1928-1981”. Także jednak w pracy tej temat Sekcji Lotniczej jest sprawą marginalną, stanowiąca niewielką część materiału. W tekście dotyczącym Sekcji Lotniczej znaleźć można trochę błędów, szczególnie dotyczących nazwisk i chronologii wydarzeń. W obu tych opracowaniach skąpo potraktowany materiał o Sekcji Lotniczej wynikał z faktu, iż obaj autorzy pisali historię dotyczącą głównie działalności Aeroklubu Krakowskiego.
Sprawa Sekcji wymagała więc odrębnego potraktowania tematu i poświęcenia mu dużo więcej miejsca. Był to według żyjących jeszcze i pamiętających te czasy „sekciarzy” materiał na odrębną publikację. Jak to się jednak stało, że temat ten tak bardzo lotniczy i „krakowski” poza paroma okazjonalnymi wzmiankami nigdzie jak dotąd nie został pisemnie opracowany?
Złożyły się na to zapewne trzy zasadnicze przyczyny: pierwszą z nich był brak jakichkolwiek dokumentów, aktów prawnych czy wewnętrznych zarządzeń dotyczących powołania i działalności Sekcji Lotniczej, jako organizacji uczelnianej. Poszukiwania prowadzone w celu odnalezienia takich dokumentów zarówno w archiwach Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, jak i w Politechnice Krakowskiej nie przyniosły rezultatu. Ostateczne wiarygodne źródło informacji, Wojewódzkie Archiwum Państwowe, posiada być może w swoich archiwach jakieś zapisy dotyczące szkolenia szybowcowego na terenie Krakowa, ale na pewno związane są one z utworzonym w roku 1945 Ośrodkiem Ćwiczebnym Szybownictwa, który to Ośrodek jako instytucja finansowana przez państwo musiał być uwzględniony w zapisie stanowiącym o jego powołaniu do życia.
Drugą istotną przyczyną było naturalne odejście z czynnego życia lotniczego sporej grupy działaczy organizatorów Sekcji Lotniczej, którzy; jak Borys Puzej, Jan Jasiński, Andrzej Abłamowicz, Marian Markowski czy Lucjan Mazurkiewicz zmarli. Innych członków założycieli Sekcji Lotniczej losy życia wyeliminowały z lotnictwa i powstały duże trudności w nawiązaniu z nimi kontaktu.
Trzecią, kto wie czy nie najważniejszą przyczyną był fakt, że pisząc o Sekcji Lotniczej nie sposób było pominąć ogromnej roli, jaką w działalności tej organizacji odegrał szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie w latach 1945-6 mjr Jan Frey-Bielecki. Gdyby nie jego pomoc w ściągnięciu z odzyskanych ziem zachodnich poniemieckiego sprzętu lotniczego niezbędnego do kontynuowania działalności Sekcji Lotniczej i wspieranie jej w dalszych staraniach, jakimi było uzyskanie terenu pod lotnisko w Balicach oraz baraku z krakowskich Oleandrów (przystosowanego po tym na Balicach jako hangaru dla sprzętu lotniczego). Bez wsparcia tego protektora Sekcji, nie byłby możliwy tak wielki jak na ówczesne czasy rozwój latania szybowcowego w Krakowie.
Warto przypomnieć jego sylwetkę: Jan Frey-Bielecki był wyszkolonym przed wojną wyczynowym pilotem szybowcowym. Po krótkim okresie czasu kierowania krakowskim Urzędem Bezpieczeństwa, jako niezbyt pokorny wobec sprawujących faktyczną władzę na krakowskim terenie radzieckich władz wojskowych, postarał się o przeniesienie do lotnictwa wojskowego. Wybitnie uzdolniony pilot szybko przeszedł przeszkolenie na samolotach tłokowych, a potem odrzutowych. Po ukończeniu Akademii wojskowej w Moskwie i powrocie do polskiego lotnictwa szybko awansował i dowodził w stopniu pułkownika pułkiem lotnictwa myśliwskiego. W roku 1951, jako generał brygady został zastępcą Dowódcy Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej Kraju. Człowiek ten miał ogromne zasługi istotne nie tylko dla ówczesnego lotnictwa wojskowego. Bardzo wiele zawdzięcza mu także lotnictwo cywilne aeroklubowe, a także szczególnie miłe jego sercu szybownictwo, którego był entuzjastą i propagatorem , szczególnie wśród pilotów wojskowych latających na samolotach odrzutowych. Niepokorny charakter tego wysokiego rangą pilota i jego opory w podporządkowaniu się ówczesnemu dowództwu lotnictwa polskiego składającemu się z wysokich rangą oficerów radzieckich spowodowały po roku 1958 jego odejście z lotnictwa.
Jest udział w rozwoju powojennego lotnictwa jest całkowicie przemilczany w powojennych publikacjach lotniczych. Wyjątkiem w tym względzie jest artykuł Mariana Mikołajczuka, który ukazał się w Skrzydlatej Polsce w numerze 1/2006 pod tytułem „Rok 1956”. Ukazana tam została patriotyczna postawa generała Freya-Bieleckiego i jego zachowanie w czasie zawirowań politycznych jakie Polska przechodziła w roku 1956. Dlatego też dla nas autorów tego opracowania stało się oczywistym, dodanie do tekstu o dziejach Sekcji Lotniczej także fragmentów tego artykułu. Mamy bowiem na uwadze, że nie wszyscy czytający ten tekst mają dostęp do prasy lotniczej, a warto przypomnieć postać gen Freya-Bieleckiego.
Upłynęło sporo lat i dopiero powrót do Krakowa Julka Bojanowskiego, który lata zasłużonej emerytury lotniczej postanowił spędzić w rodzinnym grodzie, spowodował, że na chwilę odżyło zainteresowanie Sekcją Lotniczą. W miejscu spotkań krakowskiej braci lotniczej czyli u Wiesława Wolańskiego zebrało się jeszcze skrzyknięte przez Julka grono ostatnich krakowskich członków Sekcji Lotniczej. Byli tam, poza Julianem Bojanowskim: Witold Starzewski, Adam Bułat, Waldemar Pabian, Mieczysław Wołek, Ryszard Włosiński, Tadeusz Augustyniak i piszący te słowa – Alojzy Wiejak. Przyszło wprawdzie na to spotkanie sporo jeszcze innych osób, lecz byli to tylko sympatycy lotnictwa nie związani niczym z Sekcją Lotniczą. Dlatego też spotkanie, które miało na celu ustalenie działań mających na celu upamiętnienie Sekcji Lotniczej zakończyło się się fiaskiem.
Od opisanego spotkania znowu upłynęło parę lat i nieubłagany czas przerzedził szeregi żyjących dotąd jeszcze członków Sekcji. Zapewne kontakt, jaki mamy ja i Adam Bułat i nasza rozmowa o Sekcji spowodowały, że wróciliśmy jeszcze raz do porzuconego już na dobre jak się nam wydawało tematu o Sekcji Lotniczej. Gdy na dodatek okazało się jaką ważną dokumentacją dotyczącą spraw Sekcji dysponuje Adam zdecydowaliśmy się podjąć próbę przelania na papier tego, co znajduje się w posiadanych przez nas obu zbiorach. Są to pisemne relacje, które wyszczególniamy w przypisach tego opracowania. Są to także zapamiętane rozmowy z uczestnikami wydarzeń dotyczącymi Sekcji Lotniczej i wreszcie własne wspomnienia, z naszej działalności w Sekcji Lotniczej. W naszej pracy liczymy na wsparcie obu znaczących w powstaniu i działalności Sekcji jej członków Juliana Bojanowskiego i Witolda Starzewskiego. Korzystając z ich pomocy spróbujemy się uporać z tym, niełatwym z uwagi na upływ czasu, tematem. W tym miejscu zastanawialiśmy się z Adamem, czy napisać coś o sobie, co przybliżyłoby ewentualnym czytelnikom nie związanym kiedyś z Sekcją Lotniczą kim jesteśmy i dlaczego właśnie my postanowiliśmy uporać się z tym tak zapomnianym tematem. Doszliśmy jednak do wniosku, że informacje te umieścimy w wykazie, jaki znajdziecie Drodzy Czytelnicy na końcu tego opracowania. To wystarczające i satysfakcjonujące nas miejsce.
Jak wypadnie jednak nasza praca mająca na celu zachowanie w pamięci tego, czym była i co zrobiła dla popularyzacji latania szybowcowego na krakowskim terenie Sekcja Lotnicza ocenicie to Wy, Czytelnicy i Przyjaciele, jeżeli tylko uda nam się z tym niełatwym problemem uporać.
Trudnym bowiem zadaniem jest przelać na papier wszystko to, co warte jest zapamiętania w ciągu tych odległych lat. Musimy wziąć pod uwagę nie tylko odległość czasową jaka dzieli nas od tych wydarzeń, ale także sporą ilość osób, które brały mniej lub bardziej czynny udział w życiu tej organizacji lotniczej i z Sekcją związane były zarówno szkoleniem, jak i działalnością społeczną prowadzoną na jej rzecz.
Sekcja była nie tylko propagatorką latania szybowcowego, ale prawdziwą kuźnią talentów lotniczych. Z jej grona wywodzą się późniejsi piloci doświadczalni Instytutu Lotnictwa w Warszawie: Abłamowicz, Bojanowski, Wielgus. W sekcji latał i osiągał wspaniałe wyniki Adam Ziętek, późniejszy pilot doświadczalny Instytutu Szybowcowego w Bielsku. Z jej grona wywodzi się cała grupa wybitnych pilotów szybowcowych i samolotowych latających nie tylko sportowo. Znajdziemy wychowanków Sekcji także w lotnictwie komunikacyjnym czy sanitarnym. Piloci ci mogli stawiać swoje pierwsze kroki lotnicze dzięki ludziom organizującym Sekcję Lotniczą, która umożliwiła szeroki dostęp do latania szybowcowego sporej rzeszy entuzjastów tego sportu. O tych ludziach i ich działaniach warto napisać, aby pamięć tak bardzo ulotna miała oparcie w tej publikacji.
Tak wiele Julkowi zawdzięczam. Wujo to był "WUJO". Gdy zacząłem pracę w IL. obok Wielgusa był dla mnie najbliższą osobą. Pozdrawiam. Lutek.
OdpowiedzUsuńProszę o adres e-mail Panią Joannę Karpowicz.
OdpowiedzUsuńwieslan123@gmail.com